Nasze własne story

Jelles

Podszedł do niej spokojnym krokiem i rzekł

Sheely

Ledwo Cie znam, ale

Jelles

muszę ci powiedzić, że

Sheely

bradzo,bardzo

Jelles

Sheely

Kocham. (Ros mnie zabije. Hyhy

)

Jelles

Mel zaczerwieniła się i powiedziała

Sheely

Ja Ciebie też.

Jelles

... nienawidzę - powiedziała waląc go w jądra

Sheely

Chłopak zwinał sie z bólu.
- Jescze tego pożałujesz - sykną przez zęby.

Jelles

Jasne
Boje się twoich strasznych skrzypek

Sheely

- Żebyś sie nie doigrała - wyszyczał patrząc na nią z obrzydzeniem.

Jelles

Ona pokazała mu język

Sheely

Zaśmiał sie szyderczo.

Jelles

Dawno, dawno temu czyli wczoraj mała księżniczka Mel poszła kupić sobie loda. Szła,szła i zobaczyła Alexandra Rybaka, który jadł loda podskakują na jednej nodze. Podeszła do niego i zapytała:
-Czy to ty jesteś Alexander RObak?'
On odpowiedział:
-Nie. Rybak.
A ona padła przed nim na kolana i zaczęła błagać go o namiętny pocałunek. A on wyciągnął swoje skrzypce i zaczął śpiewać 'Fairtyle',a małą Mel pogrążyłą się w odchłani rozpaczy. Płakała, płakała. Jej płacz przerodził się w szloch. Szlochała, szloachła. Nagle Alexander powiedział:
-Kocham Cię Mel.
A ona zaskoczona bez namysłu zrobiła to czego nikt by się nie spodziewał. Wspięła się na palce i skradła Alexandrowi słodkiego buziaka. Alexander uśmiechnął się i przytulił dziewczynę czule szpcząc magiczne Kocham Cię.
Nagle otworzyła oczy i ... zadał sobię sprawę, że to tylko sen! Przypomniała sobię, że Alex kocha tylko Rosalie i wpadła w depresję
Złapała za najbliższą gazte i zaczeła ją oglądać. Gdy otworzyła ja na stronie ze zdjeciem Ros i Alexa,starannymi ruchami wycieła Rosalie i wkleiła swoje zdjęcie. W pokoju rozległo się cichę pukanie. Drzwi otworzyły się z cichym łoskotem. Mel podskoczyła i z przerażeniem spojrzała w oczy "intruza". Był to Alexander R. (trdno,ale oni sie kochają. )
Podszedł do niej spokojnym krokiem i rzekł :
-Ledwo Cię znam, ale muszę powiedzieć, że bardzo, bardzo Cię kocham Ros mnie zabije. )
Mel zaczerwieniła się i powiedziała:
-Ja Ciebie też ... nienawidzę - powiedziała waląc go w jądra. Chłopak zwinął się z bólu.
-Jeszcze tego pożałujesz- syknął przez zęby.
-Jasne. Boję się twoich strasznych skrzypek- powiedziała z ironią Mel
-Żebyś się nie doigrała- wysyczał patrząc na nią z obrzydzeniem. Ona pokazała mu język. Zaśmiał się szyderczo.